#19
Cześć. Przez ostatni czas nadprzyrodzone, nieznajome siły odpychały mnie od laptopa. Wbrew mnie, wyobrażacie to sobie? Nie korzystałam ani z aparatu, ani z niego. Niedzielne leniuchowanie postanowiłam wykorzystać trochę bardziej ambitnie, niż zwykle. Nie chcę znów skończyć owinięta kocem z książką i ciasteczkami w ręku. Zamierzam uporządkować pewne sprawy, zrobić własnoręcznie świąteczne prezenty, spisać myśli w notesie i (wreszcie) dodać coś na bloga.
W związku z tym, że listopad dobiega już końca, przygotowałam ''Ulubieńców miesiąca''.
1.
Ulubieniec smakowo-zapachowy, czyli obłędna herbata liściasta o egzotycznym smaku. Do herbat liściastych przekonałam się stosunkowo niedawno. Ta, o smaku mango, ananasa i pomarańczy jest moją ulubioną.
2.
Bardzo intensywny zapach wiśni i owoców jagodowych zatopionych w wanilii. Linia świątecznych wosków Yankee Candle pojawiła się na początku listopada. Oczywiście, nie byłabym sobą, gdybym nie poleciała od razu po coś nowego. ''Berry Trifle'' z początku wydawał się zbyt mocny drażniący, ale szybko się do niego przekonałam. Będzie towarzyszył mi przez najbliższy czas.
3.
Trzecim ulubieńcem listopada jest powieść pt: ''Cień Wiatru''. Wprowadza w hiszpański, gotycki klimat, bowiem akcja rozgrywa się w Barcelonie. Opowiada o dziesięcioletnim chłopcu, którego ojciec jest księgarzem. Pewnego dnia zabiera syna w tajemnicze miejsce. Jest nim Cmentarz Zapomnianych Książek, gdzie musi zdecydować, którą z nich weźmie pod opiekę i której przywróci życie. Wybiera ''Cień wiatru'' autorstwa Juliana Caraxa. Próbuję odnaleźć inne dzieła tego autora, jednak okazuje się, że wszystkie pozostałe spalono. Jedyny egzemplarz, który pozostał, znajduje się w rękach głównego bohatera. Ktoś zawzięcie próbuje go odzyskać... Przez całą lekturę zachwycałam się stylem. Nigdy wcześniej nie spotkałam się z tak bogatym zasobem słów i klimatem jednocześnie. Tajemniczość, romans, dreszczyk emocji. Myślę, że każdy znajdzie w niej coś dla siebie!
A jakie są Wasze ulubione rzeczy na ten miesiąc?
2 komentarze: