#29

Aleksandra Schmidt 0 Comments

Matka Natura obdarzyła mnie niezwykle uprzykrzającą życie wrażliwością. Nie mam w tej sprawie żadnych wątpliwości, bowiem ilekroć widzę coś unikatowego, pięknego - wzruszam się. Ile razy słyszę "Honest" czy "Use somebody" płaczę jak bóbr.

Wrażliwość na sztukę wykształciła we mnie całkiem fajną manierę - reżyserowanie życia. Podoba mi się patrzenie na świat przez pryzmat kamery. Gdy mijasz tłum przechodniów i wyobrażasz sobie slow motion. Gdy spieszysz się do szkoły, ale nie potrafisz się powstrzymać, żeby nie stanąć i nie poobserwować kaczek chociaż przez chwilę. Gdy odwiedzasz dobrze Ci znane miejsce, ale za każdym razem starasz się dostrzec w nim coś nowego, by nie zapomnieć o żadnym detalu. Gdy żałujesz, że nie masz przy sobie sprzętu, by uchwycić światło pięknie przeciskające się przez szczelinę drzwi. Gdy nawet wiatr cię inspiruje.

Wrażliwi ludzie intensywniej odbierają rzeczywistość. Są bardziej empatyczni, ale i ulegli. Reagują emocjonalnie, niekiedy wpadają w neurotyzm. Sprzedajemy swoją "prawdziwość" za cenę wywierania wpływu na ludzi wokół. Często zastanawiam się czy wrażliwość jest w porządku. Nie. Nie wiem. Może. Jednego jestem pewna - gdyby nie ta cecha, nie byłabym sobą. Zawsze próbuję wyciągnąć z niej coś dobrego, mimo że pokazuje również swoje ciemniejsze oblicze.






0 komentarze: