#4

Aleksandra Schmidt 3 Comments

  Jestem przekonana, że zetknęliście się już z Polaroidem. Wiecie pewnie, co to za aparat i jaką frajdę sprawia kolekcjonowanie zdjęć przez niego wywołanych. Moi rodzice od zawsze byli zwolennikami albumów, które można później podziwiać z przyjaciółmi. Do których miło jest wracać, gdy nadarzy się jakiś szczególny zlot rodzinny. Teraz nie(stety) wszystko mamy pod ręką, w telefonie komórkowym lub tablecie. I w sekundę otwieramy folder, albo (co lepsze!) ustawiamy pokaz slajdów.
  Ja jednak, jako super kolekcjonerka starych aparatów, uparłam się na Polaroida. Mam go od ponad roku. Mimo że wkłady nie należą do najtańszych, jestem z niego bardzo zadowolona. 











3 komentarze:

  1. Od dłuższego czasu chce kupić polaroid ale mam obawy ze wydam dużo pieniędzy na wkłady, a uda sie tylko 1/3 zdjeć. Jak to jest u ciebie ? Dużo wkładów zmarnowałaś ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W odróżnieniu od aparatu, wkłady to naprawdę droga inwestycja. Powinno się też uważać na temperaturę, bo moje karteczki (będąc w Egipcie) chyba trochę się zgrzały. Przez to połowa zdjęć z wakacji wyszła okropnie ciemna. Podsumowując, zmarnowałam ich może z 12. :(

      Usuń
  2. Ja również jestem zwolenniczką zdjęć w formie fizycznej i myślę o zakupie palaroida, a jak na razie regularnie wywołuję zdjęcia! :)

    OdpowiedzUsuń