#8

Aleksandra Schmidt 3 Comments

  Godzina 8:04. Prawdopodobnie nie dojadę do szkoły na czas. Powtarzam słówka z angielskiego, na kartkówkę, która zaczyna się za jakieś dziesięć minut. Świetnie. Nie dosyć, że mnie tu przygniatają i ściskają jak zabawkowego gniotka z nadmorskich straganów, to jeszcze się spóźnię. Biorę trzy głębokie wdechy i wydechy. Lepiej. Obserwuję ludzi, którzy stoją dookoła. Kilka uroczych staruszek, dorośli mężczyźni spieszący się do pracy, studenci z teczkami pełnymi notatek i w końcu młodzież mniej więcej w moim wieku. Jedyne, co nasuwa mi się na myśl to smutek. Na żadnej twarzy nie widzę ani odrobiny uśmiechu. Siedzą zgarbieni, oczy pełne są zmęczenia, usta układają się na kształt odwróconego banana. Zero jakiejkolwiek radości. Energia, którą "tryskałam" od rana, ulatuje. I nagle wtapiam się w tłum zamyślonych twarzy. Wniosek: Smutkiem zarazić się można dużo szybciej, niż grypą.
  Odbiegając już zupełnie od tematu, chciałam pokazać Wam, gdzie ostatnio zajrzałam i czym się delektowałam. Sobotnie przedpołudnie spędziłam z dziewczynami z klasy. Powinnyśmy w tym czasie przygotowywać się do Olimpiady Artystycznej, ale trafiłyśmy zupełnie gdzie indziej. :)



Grand Cafe to, ostatnimi czasy, nasze ulubione miejsce spotkań. Planowałam nawet napisać rozprawkę, ale jak szybko się za to zabrałam, tak szybko zrezygnowałam. Wyszło na to, że przez cały czas rozmawiałyśmy i chichotałyśmy najgłośniej w całym lokalu. :)


Jesienna nowość: gorąca czekolada z malinami i bitą śmietaną. Mega!

3 komentarze:

  1. Gdzie jest ta kawiarnia ? Ta gorąca czekolada z malinami i bitą śmietaną brzmi świetnie 😋

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam czytać twoje wpisy... a ten dzisiejszy poprostu swietny mała poetko ;) <3

    OdpowiedzUsuń